Tytuł: |
|
Miejsce: |
Holandia, Leiden - Groenoordhal |
Data: |
2
listopada 1990 |
Źródło: |
VHS |
Trasa: |
No Prayer On The Road ( |
Pełny koncert: |
+ |
Wydawca: |
Audience Recording |
Ocena (dźwięk/obraz): |
3/4 |
Czas trwania: |
107:56
min. |
Tracklist:
1. |
Intro |
|
2. |
Tailgunner |
|
3. |
Public Enema Number
One |
|
4. |
Wrathchild |
|
5. |
Die With Your Boots On |
|
6. |
Hallowed Be Thy Name |
|
7. |
22, |
|
8. |
Holy Smoke |
|
9. |
The Assassin |
|
10. |
No Prayer For The
Dying |
|
11. |
Hooks In You |
|
12. |
The Clairvoyant |
|
13. |
2 Minutes To |
|
14. |
The Trooper |
|
15. |
Heaven Can Wait |
|
16. |
Iron Maiden |
|
17. |
The Number Of The
Beast
-encore |
|
18. |
Bring Your
Daughter...To The Slaughter
-encore |
|
19. |
Run To The Hills -encore |
|
20. |
Sanctuary - encore |
|
Bootleg ten jest jednym z kilku z tego koncertu. Tutaj osoba
nagrywająca stała po prawej stronie, jednak istnieje
też
kopia tego koncertu gdzie nagranie pochodzi z lewej strony. (Można sie spodziewać też 3 wersji - mixu z lewej
i
prawej kamery)
Dźwięk jest niezbyt ciekawy ponieważ
obecny jest duży pogłos hali i niektóre "gadki" Bruce'a
do publiczności są
kompletnie niewyraźne i przez to niezrozumiałe.
Obraz jak na amatorskie nagranie zasługuje na pochwałę,
pomimo kilku ewidentnych błędów - takich jak filmowanie
"pustej sceny" (gdyż muzycy są akurat wtedy w
innym miejscu).
Trochę drażni też "namiętne" filmowanie tylko Bruce'a i Dave'a. Harris pokazuje się tylko kilka razy a Janick
jest
w
ogóle niewidoczny.
Koncert w Holandii wyraźnie mnie rozczarował, byłem przygotowany
na surową oprawę sceniczną i skrzeczący
wokal Dickinsona lecz tutaj było
jeszcze gorzej. Cóż może przesadzam bo słaby i
niemrawy jest tylko początek
show ale on właśnie rzutował na ocenę całego występu.
Bruce jest wyraźnie tylko ciałem (i głosem) na scenie, mało
ruchliwy, nie stara się o aplauz publiki i jedyne co
zapamiętałem z jego występu to "opierdalanie" jakiegoś fagasa
pod sceną. Niestety "echo" było tak duże, że za
bardzo nie znam przyczyny tego spięcia.
Steve i Nicko jak zwykle robią swoje,
czyli dobrze się bawią. Przyznam, że pozytywnie zaskoczył mnie Dave – nie
chodzi mi tu o niespodziankę muzyczną a o jego zachowanie
sceniczne. Jeszcze chyba nigdy nie widziałem Murraya,
który biega po scenie, „wydurnia się” i w ogóle zachowuje się
jak 18-latek.
Słyszałem opinię, że taka a nie inna zmiana imagu Dave'a była spowodowana
przyjściem do zespołu Gers'a, który
starał się rozbawić i wciągnąć do zabawy Murray'a.
Właśnie, wracając do Janicka -
jest na tym bootlegu bardzo mało widoczny i nie
chodzi tu o to, że jest mało zbliżeń
akurat na niego, po prostu Gers wygląda
na bardzo spiętego i chyba stara się uzyskać akceptację fanów.
Jego solówki są bardzo statyczne (oczywiście w porównaniu
do jego późniejszych występów z Maiden) a i z
bieganiem
u
niego "krucho".
W pamięci utkwił mi Eddie, który
wychodzi na scenę w trakcie "Hooks In You" i pozostaje na niej bardzo długo. Później
pojawia się też podczas Iron Maiden, gdzie jest podwieszony pod sufitem. Lecz nie to
jest najciekawsze a to, że
z
początku jest przykryty jakby głazem, który następnie gdzieś odrzuca - wygląda
to jak na okładce do płyty
"No Prayer For The Dying".